Nadszedł ranek. Promienie słoneczne przebijające się przez okienko
pokoju, padały na nasze twarze. Oślepieni blaskiem, obudziliśmy się.
-
Witaj kochanie. Jak Ci się spało? – zapytał Olivier,
przecierając oczy.
-
Dobrze, a Tobie ? – odpowiedziałam, całując go w policzek na
powitanie.
-
Również. – rzekł . – No i nastał ten dzień. O godzinie
piętnastej będziemy już w Szczecinie. Będziemy musieli się rozstać. Nawet nie
wiesz, jak żałuję, że mój dziadek jest kapitanem. – dodał i wsunął dłoń w moje
włosy. – Kocham Cię Paolu. – powiedział i złączył nasze usta w jeden, namiętny
pocałunek.
-
Ja też Cię kocham. – powiedziałam, gdy nasze usta zostały
rozdzielone.
-
Idę zrobić śniadanie. Poleż jeszcze sobie. – powiedział
Olivier i wstał z łóżka, by udać się do kuchni, w celu przygotowania dla nas
pożywienia.
Leżałam na łóżku i myślałam, o tym, co zrobię od razu po dopłynięciu.
Zamierzałam przenocować jeszcze jedną noc poza domem, ale zdecydowałam jednak,
że wrócę do mojego miasta.
-
Śniadanie gotowe. – powiedział Olivier, kładąc się na mnie i
całując w usta.
-
Dziękuję. – powiedziałam i odsunęłam się od niego. Wstałam z
łóżka i udałam się do kuchni.
Siedzieliśmy oboje i spożywaliśmy śniadanie. Było bardzo pyszne i
ostatnie, które wspólnie jedliśmy.
-
Dziękuję Ci kochanie za śniadanie. Niestety muszę już iść się
spakować. Zobaczymy się później. – powiedziałam i skierowałam się do drzwi.
-
Ja również Ci dziękuję. Do zobaczenia. – podszedł, objął mnie
w pasie i pocałował na pożegnanie.
Kiedy byłam już
w swoim pokoju. Spakowałam wszystkie rzeczy, które kupił mi Alex. Niestety
jeszcze mu za nie, nie podziękowałam. To nic. Zrobię to później.
Gdy skończyłam,
udałam się do kapitana, aby z nim porozmawiać.
-
Dzień dobry. – powiedziałam.
-
Witaj Paolu. Co Cię do mnie sprowadza? – zapytał.
-
Chciałam uzgodnić formę spłaty rejsu. – oznajmiłam.
-
Kochana. Nie musisz mi płacić. Wystarczy, że mój wnuk jest
szczęśliwy. – powiedział i się uśmiechnął.
-
Ale ja chcę zapłacić. Prosiłabym Pana tylko, o podanie numeru
konta, na które będę mogła wpłacić pieniądze. – powiedziałam.
-
Nie musisz mi płacić. – rzekł.
-
Ależ nalegam. – powiedziałam.
-
No dobrze. Skoro jesteś taka uparta....to jest numer mojego
konta. Cenę rejsu zapiszę na kartce. Możesz płacić mi ratalnie. – powiedział.
-
Dobrze. Dziękuję jeszcze raz za wszystko. Do zobaczenia
później. – powiedziałam i wyszłam.
Siedziałam przez
dłuższy w swojej kajucie. Nagle spojrzałam na zegarek. Widniała na nim godzina
14:45. Szybko wstałam z łóżka, wzięłam swoją torbę i udałam się na pokład.
Widać było już z niego port. Moje serce waliło, jak oszalałe. Chciałam,
jak na szybciej zejść na ziemię.
-------------------------------------------------------------------------------------
Chciałabym zadedykować ten rozdział mojej koleżance Oliwii S. :D
A tak wgl to, jak myślicie, co będzie teraz z Olivierem i Paolą? W końcu przecież Paola wraca do życia codziennego, a on płynie dalej...czy uważacie, że ich miłość przetrwa pomimo takiej rozłąki? :) Mam nadzieję, że wyrazicie swoja opinię w komentarzu.
Do następnego ;*
*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P.
"miłość na odległość" ? moim zdaniem istnieje, tylko zależy od ludzi.
OdpowiedzUsuńmyślę, że ze strony Olivera... będą zgrzyty :P
:D
UsuńDzięki :* /S
OdpowiedzUsuńNmzc :**
Usuń