23 wrz 2015

ROZDZIAŁ 15

            Kolejne trzy dni spędziłam w swojej kajucie. Nie przyjmowałam żadnych gości, nawet Oliviera. Cały czas myślałam, o tym, co będzie, gdy wrócę do domu. Bałam się, że zastanę tam Octavia, że znów zabierze mnie ze sobą. Ale miałam też cały czas w głowie pocałunek Alex’a, wymuszony, ale cudowny.
                  Nocami nie mogłam spać, gdyż wylewałam z siebie wszystkie łzy. Chciałam, by to wszystko wreszcie się skończyło. Ten cały mętlik w głowie, ta pustka. Już nie wytrzymywałam. Jedyne, czego teraz pragnęłam, to umrzeć, by nie musieć się już niczym martwić. 
                  Wreszcie nastał ten ostatni dzień. Jutro już będę w domu. Myśl ta od samego rana krążyła mi po głowie. Nie mogłam się tego doczekać. Byłam tak szczęśliwa, że postanowiłam wreszcie wyjść z kajuty. Chciałam spędzić ostatni dzień z Olivierem. Zaniedbałam go przez ostatnie dni, a jutro już się rozstaniemy. On popłynie dalej ze swoim dziadkiem, a ja wrócę do rzeczywistości. Boję się tylko, że przez tą odległość, stracę go. 
                  Ubrałam się w rozkloszowaną, pastelową sukienkę, czarne baletki i ruszyłam na pokład.
Była jeszcze wczesna pora. Słońce dopiero wstawało. Ustałam na dziobie statku i ostatni raz zaczęłam podziwiać jego uroki.
-         Paola... – usłyszałam z tyłu. Odwróciłam się i ujrzałam Oliviera.
-         Olivier! – krzyknęłam i przytuliłam się do chłopaka.
-         Dlaczego nie wychodziłaś przez trzy dni z pokoju i nikogo nie wpuszczałaś? Martwiłem się o Ciebie. – powiedział ze smutkiem.
-         Przepraszam. Nie chciałam Cię wystraszyć. – oznajmiłam.
-         Nie powiesz mi o co chodziło? – zapytał.
-         Nie chcę o tym mówić. – powiedziałam.
-         Ehh...no dobrze nie będę naciskał. – powiedział przytulając mnie i całując w czoło. W jednej chwili wszystkie moje smutki znikły.
 Gdy przy nim jestem czuję się wspaniale. On sprawia, że jestem szczęśliwa. Nie wiem, co zrobię, gdy ten dzień się skończy. Tak bardzo go kocham. Chciałabym, aby nie odpływał, ale to nie możliwe.
-         Paolu... – odsunął mnie od siebie i powiedział.
-         Tak? – zapytałam.
-         Bo...jutro już wrócisz do domu. Ja niestety będę musiał odpłynąć dalej. Pamiętaj, że bardzo Cię kocham. Za miesiąc znów się zobaczymy, gdy tylko przypłynę do Polski. Mam nadzieję, że nie zapomnisz o mnie i naszej miłości.... – jego głos się załamał.
-         Nigdy o nas nie zapomnę. Za bardzo Cię kocham. Nie wiem, jak wytrzymam tyle czasu. Wiem, że będzie ciężko, ale postaram się. Oczywiście liczę na to, że Ty też o nas nie zapomnisz. – powiedziałam, a z moich oczu poleciały łzy. Olivier od razu to zobaczył. Namiętnie pocałował moje usta i przytulił mnie mocno do siebie.
Staliśmy długo w tej pozie. Nie zwracaliśmy uwagi na to, co działo się wokół. Pragnęliśmy tylko tego, by być blisko siebie.
                  Resztę dnia spędziliśmy leżąc na łóżku i oglądając filmy. Wieczorem wyszliśmy na pokład i rozkoszowaliśmy się zapachem morza. Byłam bardzo szczęśliwa, pomimo tego, że już jutro się rozstajemy.
Olivier potajemnie wykradł swojemu dziadkowi, klucz do kajuty dla osób zamożnych. Postanowiliśmy, więc wspólnie spędzić w niej noc. Spaliśmy przytuleni do siebie. Nic, ani nikt nie miał prawa nas rozdzielić. Chcieliśmy ostatni raz nacieszyć się sobą na miesiąc, który spędzimy z dala od siebie.
---------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział ten dedykuje moim koleżankom: Bulwankowi, Witoldowi, Zieli i Karolince :D 
Następny będzie jutro :) 

*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P. 

6 komentarzy: