15 paź 2015

ROZDZIAŁ 22


-         Halo...Paola. To Ty? – usłyszałam głos w telefonie. Serce zaczęło mi bić mocniej. Nie mogłam z siebie nic wydusić.
-         Tttt...tak. To ja. Olivier? – rzekłam, a po moim policzku poleciała pojedyncza łza.
-         Paola! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Cię słyszę. – rzekł.
-         Skąd masz mój numer? – zapytałam.
-         Udało mi się skontaktować z Alex’em, który mi podał. Ale to teraz nie ważne. Mów co u Ciebie. Słyszałem, że złapali dziś tego zbira. – mówił.
-         Tak, to prawda. Za dwa dni mam rozprawę w sądzie w jego sprawie. Trochę się boję, bo on tam będzie. Ale cieszę się, ponieważ będzie w kiciu przez kilka dobrych lat. A jak u Ciebie? – powiedziałam.
-         Jakoś leci. Tęsknie za Tobą. – w jego głosie dało usłyszeć się smutek.
-         Ja za Tobą też. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy. – rzekłam z uśmiechem.
-         Też mam taką nadzieję. Odezwę się za kilka dni. Dziadek mnie woła, że musimy wypływać. Kocham Cię Paolu. Nie zapominaj o mnie. Wszystko będzie dobrze. – powiedział.
-         Ja też Cię kocham. Uważaj na siebie. – rzekłam i wtedy się rozłączył.
               To jest straszne uczucie, kochać kogoś, ale być daleko od niego i nie móc się z nim zobaczyć. Moje serce boli. Boli, ponieważ jest w kilku kawałkach. Wszystko przez to, że nie ma przy mnie Oliviera, z którym tworzę całość. Tak bardzo pragnę tego, by go zobaczyć, przytulić, pocałować. Niestety dzielą nas tysiące, a nawet miliardy kilometrów.  Umieram, umieram od wewnątrz, tonąc w kałuży łez wylanych z tęsknoty i miłości do niego.
               Moje smutne myśli przerywa dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo. Dla zasady sprawdzam kto to.
-         Cześć. Martwiłem się. Nie dałaś znać, gdy skończyłaś wykłady. Chciałem po Ciebie przyjechać. – powiedział Alex, wchodząc zdyszany do mojego domu.
-         Nic mi nie jest. Byłam na komisariacie. – odpowiedziałam.
-         Tak, wiem. Moi koledzy z pracy mówili. Mogę wejść? – zapytał.
-         Tak, jasne. Proszę. Zrobić Ci herbatę albo kawę? – zapytałam wchodząc do kuchni.
-         Herbatę. Dziękuję. – rzekł.
-         Jasne.
Zrobiłam nam zieloną herbatę i zaniosłam do stolika, przy którym już siedział Alex. Zajęłam miejsce naprzeciwko niego. Dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu Alex przemówił.
-         Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór?
-         Nie, a dlaczego pytasz?
-         Pomyślałem, że moglibyśmy wybrać się na kolację do jednej z najlepszych restauracji w naszym mieście. Co o tym sądzisz?
-         No nie wiem...
-         Nie daj się prosić. – powiedział i zrobił smutne oczy.
-         No dobrze. Niech Ci będzie. – powiedziałam wzdychając.
-         W takim razie bądź jutro gotowa o 20. Przyjadę po Ciebie. – powiedział i się uśmiechnął.
Siedzieliśmy w kuchni rozmawiając o najróżniejszych sprawach i pijąc herbatę. Szybko minął nam czas i Alex musiał już jechać do domu. Odprowadziłam go do drzwi i pożegnałam się. Sama poszłam wziąć prysznic i położyć się spać, aby być wypoczęta na kolejny dzień szkoły.
---------------------------------------------------------------------------------------
Chciałabym zadedykować ten rozdział mojej koleżance Natalce, która obchodzi dziś swoją HOT 15 :D 
Wszystkiego najlepszego <333
A co do rozdziału, to mam nadzieję, że się podoba :D
Do następnego ;* 

*ZABRANIA KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P

                        

3 komentarze: