-
Już jestem. Co się stało? – mówi zdyszany Alex, wbiegając do
mojego domu.
-
Dziękuję, że tak szybko przyjechałeś. Usiądź w salonie na
kanapie, a ja tylko przekluczę drzwi. – powiedziałam i wskazałam Alex’owi sofę.
-
A więc? – zapytał, gdy wchodziłam do salonu.
-
Moi rodzice zostawiają mnie. Właśnie byli u mnie pożegnać się
ze mną. Wyjeżdżają na zawsze do Berlina. Nie wiem co mam teraz robić. Chciałam
się komuś wyżalić, a Ty byłeś jedyną osobą, o której pomyślałam. I jeszcze na
dodatek mam dziś tą rozprawę. Czy mógłbyś mnie na nią zawieść? – mówiłam
płacząc i chodząc po pokoju.
-
No już nie płacz i się nie denerwuj. Wszystko będzie dobrze.
Zaopiekuję się Tobą. – powiedział, podszedł do mnie i przytulił mocno. Czułam
się taka bezpieczna. Biło od niego takie magiczne ciepło. Chyba zaczęłam się w
nim zakochiwać. Ale nie Paola, co Ty robisz. Masz chłopaka.
-
Która jest godzina? – zapytałam wyrywając się z jego objęć.
-
Za dwadzieścia pierwsza. – rzekł, zerkając na zegarek na ręku.
-
O nie! Za dwadzieścia minut mam rozprawę. Czy możesz mnie
szybko na nią zawieźć? – zapytałam.
-
Jasne. Chodź. – rzekł.
Gdy dojechaliśmy
do sądu z wielkim trudem wysiadłam z samochodu, a jeszcze z większym weszłam na
salę, w której odbywała się rozprawa.
W czasie moich zeznań zaniosłam się płaczem, przez co Alex musiał mnie
wyprowadzić z sali i uspokajać. Octavia niezbyt cieszył widok mojego
przyjaciela. Zaczął wykrzykiwać, że szybko znalazłam sobie kochasia. W czasie
rozprawy w ogóle nie spuszczał mnie z oczu. Co chwila patrzał na to, czy Alex
przypadkiem na mnie nie patrzy. Niestety patrzał, więc Octavio mierzył go
pełnym zgrozy wzrokiem.
Po rozprawie
wychodzę szczęśliwa z sali. Octavio dostał siedem lat i trzy w zawieszeniu. Nie
ma również prawa zbliżać się do mnie w odległości mniejszej niż trzy metry oraz
opuszczać kraj.
Niestety uśmiech szybko znikł
mi z twarzy, gdyż Octavio, którego wyprowadzali policjanci zaczął krzyczeć:
-
Zobaczysz kochana. Jeszcze będziesz moja. Tak szybko się ode
mnie nie uwolnisz.
Alex widząc moją smutną minę łapie mnie pod ramię i zaczyna prowadzić
do samochodu.
-
To była najdłuższa i najgorsza rozprawa na jakiejkolwiek w
swoim życiu miałem okazję być. – wzdychał wsiadając do samochodu.
-
Tak. – przytaknęłam.
-
Widzę, że humor zbytnio Ci nie dopisuje. A uważam, że po
wyroku sądu raczej powinien. Myślę, że długi spacer po plaży dobrze Ci zrobi. –
powiedział, szeroko się uśmiechając.
-
Też tak sądzę. – rzekłam i wtuliłam się w siedzenie jego
samochodu.
Gdy już byliśmy
na plaży Alex chciał złapał mnie za rękę. Niestety ja ją automatycznie
wyrwałam.
-
Przepraszam. Nie chciałem. – rzekł.
-
Nic się nie stało. – odpowiedziałam i usiadłam na piasku. Alex
zajął miejsce tuż obok mnie.
-
Tak sobie myślę...- zaczął. – czy nie zechciałabyś pójść jutro
ze mną na czterdzieste piąte urodziny mojej mamy? – zapytał po chwili namysłu.
-
Nie wiem czy to dobry pomysł. – powiedziałam, robiąc skwaszoną
minę.
-
Oczywiście, że dobry. Poznasz moją mamę i całą resztę mojej
rodziny. I przy okazji dotrzymasz mi towarzystwa. Wiesz taki młody chłopak, jak
ja pośród tak dorosłych ludzi nie będzie czuł się zbyt dobrze sam. – powiedział
i zaczął się śmiać. – to jak? Uczynisz mi ten zaszczyt panno Paolo i wybierzesz
się ze mną na tą jakże ważną uroczystość? – dodał.
-
Oczywiście drogi Alex’ie. Uczynię Ci ten zaszczyt i będę Ci
towarzyszyć w czasie urodzin Twojej mamy. – powiedział i zaczęłam się
uśmiechać. Alex rzuciłam się na mnie i zaczął mnie łaskotać.
-
To tak się teraz bawimy! – krzyknęłam.
Zaczęliśmy turlać się po piasku w celu łaskotanie siebie nawzajem.
Niestety, oczywiście niestety dla mnie...Alex’owi wypadł telefon z kieszeni,
akurat, gdy jego ciało leżało na moim. Nie lubiłam zbytniej bliskości z
mężczyzną tym bardziej takim, z którym nic mnie nie łączyło. Alex’owi chyba
jednak spodobało się i zaczął patrzeć mi się prosto w oczy, uśmiechając się
przy tym tak słodko, że miałam ochotę go pocałować. Ale nie zrobiło tego,
dlatego, że miałam chłopaka i honor. Natomiast Alex pragnął chyba tego bardzo.
Zaczął przysuwać swoje usta do moich i gdy miał mnie już pocałować,
powiedziałam:
-
Nie...Alex nie rób tego.
-
Dlaczego? – zapytał ze smutną miną.
-
Ja jestem z Olivierem. Nie pamiętasz?
-
No tak. Ale to wszystko i tak Twoja wina. – powiedział,
zabójczo się uśmiechając.
-
Moja? Z jakiej okazji? – zapytałam uśmiechając się.
-
Twoje usta są tak soczyste, że nie można opanować się, by ich
nie pocałować. – powiedział wstając ze mnie.
-
Tak mi przykro, że nie zaspokoiłam Twych pragnień. Musisz
jeszcze poczekać. – powiedziałam, uśmiechając się i idąc w stronę parkingu, na
którym stał zaparkowany samochód Alex’a.
-
A więc niedługo zaspokoisz moje pragnienie? – zapytał
wścibsko.
-
Zastanowię się. – powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
Po kilku
minutach drogi, Alex dowiózł mnie do mojego domu. Na pożegnanie pocałował mnie
w policzek. Wsiadając do samochodu powiedział:
-
Pamiętaj, że moje pragnienie z sekundy na sekundę rośnie.
Lepiej się pospiesz i je zaspokój. Do jutra.
Wchodząc do domu pomyślałam sobie, że mój związek z Olivierem nie ma
przyszłości, że powinnam spróbować z Alex’em. Postanowiłam, więc zadzwonić do
mojego chłopaka i zakończyć to co dalej trwa.
Po kilku
sygnałach telefon odebrała jakaś dziewczyna.
-
Halo? Kto mówi? – zapytała.
-
Cześć. Z tej strony Paola. Zastałam może Oliviera?
-
Tak. Już go daję. – rzekłam. – Misiu, jakaś dziewczyna do
Ciebie dzwoni. – po tych słowach, które usłyszałam w słuchawce telefonu
wiedziałam już, że to koniec.
-
Tak? Z kim rozmawiam? – zapytał ziewając.
-
Witaj Olivierze. Tu Paola. Nie wiesz, jak cieszę się, że Cię
słyszę. – powiedziałam ze wściekłością.
-
O! A tak. Cześć. – rzekł zmieszany. – O co chodzi? – dodał.
-
Widzę, że skoro jesteś daleko ode mnie to już sobie kogoś
znalazłeś. Tak, więc chciałam Ci powiedzieć, że nasz związek dobiegł końca. –
oznajmiłam, a z moich oczy zaczęły płynąć pojedyncze łzy.
-
Paola, to nie tak jak myślisz. – zaczął się tłumaczyć.
-
Daruj sobie. To jest już koniec. Cześć. – powiedziałam i gdy
już chciałam się rozłączyć on powiedział:
-
Paola kocham Cię. To był tylko jeden raz. Wybacz mi. Może uda
nam się spróbować jeszcze raz.– zaczął mówić.
-
Skończ! Nie chcę słuchać tych bzdur. To ja Cię kochałam i nie
dałam pocałować się Alex’owi, a Ty zdradzasz mnie z pierwszą lepszą? Daruj
sobie. To jest koniec. Nie chcę Cię znać! – krzyknęłam i rozłączyłam się.
Od życia wiele chciałam. Chciałam żeby mnie ktoś pokochał, ale gdy to
się już stało, to los nas rozdzielił. Brakująca Olivierowi bliskość skłoniła go
do zdrady. Do rzeczy, która rani najmocniej w świecie. Łzy, które przez niego
teraz wylewam utwierdzają mnie tylko w tym, że go kochałam. Ale od dziś moja
miłość dla niego kończy się. Tak, jak zakończył się jeden z etapów mojego
życia. Od teraz zaczynam ten nowy i mam nadzieję, że już lepszy. Pomimo tego,
jak smutny był dla mnie dzisiejszy dzień na mojej twarzy zaczyna rysować się
uśmiech. Uśmiech, który symbolizuje nadzieję na lepsze jutro.
--------------------------------------------------------------------------------------
Tak, więc w tym tyg. pojawią się jeszcze dwa rozdziały, a w następnym trzy. Prawdopodobnie tak, jak pisałam po 30 rozdziale przez jakiś czas nie będę dodawać rozdziałów w ogóle. Ale nie jest to jeszcze nic pewnego. ;)
Do następnego ;*
*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P.
ależ ten Alex jest niezaspokojony XD / Ala
OdpowiedzUsuńhahahaha :D też tak sądzę :)
UsuńTak myślałam, że Oli... nie bd odpowiedni :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń