12 lis 2015

ROZDZIAŁ 29

Z samego rana obudziłam się w łóżku obok Alex’a. Nie była to zbyt komfortowa sytuacja.
Po śniadaniu chłopak pojechał do domu.
                  Gdy wróciłam z Kościoła zawitała u mnie moja przyjaciółka Kasia. Cały dzień spędziłyśmy u mnie na podwórku rozkoszując się słoneczkiem.
                  Następnego dnia wspólnie poszłyśmy na uczelnię.
                  Po skończonych, całodniowych wykładach wraz z kolegami Grześkiem i Krystianem wybrałyśmy się do pubu. Całą noc przetańczyłyśmy w najlepsze.
                  Kilka kolejnych dni spędziłam w domu z powodu przeziębienia. Przez ten czas zastanawiałam się, dlaczego nie mam żadnej wiadomości od Alex’a. Pomyślałam wtedy, że może jest zajęty lub dostał jakiegoś szoku po tym, jak spędził u mnie w domu noc i to w jednym łóżku ze mną. W każdej sekundzie myślałam o nim.  W końcu doszłam do wniosku, że zaczyna mi się podobać. Przepłakałam ze dwie noce z powodu braku kontaktu z nim. W końcu postanowiłam się ogarnąć.
Z racji tego, iż minął już miesiąc, a on wciąż nie dawał znaku życia postanowiłam zapomnieć o nim.
Gdy już wymazałam go z pamięci tak, jak Oliviera i Octavia myślałam, że moje życie w końcu będzie przebiegało pomyślnie.
                  Wszystko zapowiadało się dobrze, aż tu pewnego dnia w szkole pojawił się Alex. Jego mina mówiła sama za siebie: był wściekły i przerażony. Przeciskał się pomiędzy uczniami z takim pośpiechem, że jednej dziewczynie wywalił książki z rąk. Rozglądał się wokół szukając czegoś lub kogoś. 
Gdy zobaczył mnie, podbiegł szybko i pociągnął za sobą. Nie wiedziałam o co chodzi, zaczęłam wyrywać swoją rękę z jego. Gdy w końcu mi się to udało, zapytałam:
-         Co robisz?
-         Muszę Cię stąd zabrać. Octavio jest na wolności. Grozi Ci niebezpieczeństwo. – krzyczał.
-         Nigdzie z Tobą nie idę. – powiedziałam i odwróciwszy się na pięcie do tyłu, zaczęłam iść w stronę klasy.
-         Stój Paola! – krzyknął Alex. Myślał, że uda mu się mnie zatrzymać. Niestety albo i stety, zależy co dla kogo, nie zwróciłam uwagi na jego słowa.
Gdy zauważył, że lekceważę jego rozkazy, zaczął mnie gonić. Natomiast ja poczęłam przed nim uciekać. Biegał za mną po całej szkole. Wiedziałam, że prędzej, czy później uda mu się mnie złapać, ale postanowiłam wybiec ze szkoły i uciekać dalej. Biegłam teraz po trawniku...gdyby to widział dyrektor dawno byłoby już po mnie. Nagle potchnęłam się o jakiś kamień. Spadałam już na ziemię, gdy nagle poczułam, jak ktoś mnie łapie i podnosi.
-         W końcu Cię mam. – powiedział Alex. Mogłam się domyślić, że to on. Ale w głębi serca miałam nadzieję, że uratuje mnie ktoś inny, abym mogła dalej uciekać. Nie chciałam nigdzie jechać z Alex’em. Nie po tym, jak nie odezwał się do mnie przez dwa miesiące.
-         Puszczaj mnie draniu! Słyszysz? Masz mnie puścić! Nigdzie z Tobą nie pojadę! – krzyczałam wyrywając się z jego objęć. Ale on był silniejszy. Ścisnął mnie jeszcze mocniej, wziął na ręce i zaniósł do swojego samochodu. Następnie zapiął pasy i dodatkowo obwiązał mnie sznurkiem, aby nie udało mi się uciec. 
-         Jesteś nienormalny. Masz mnie natychmiast uwolnić. – powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-         Nigdy w życiu. Możesz tylko pomarzyć. Teraz pojedziemy po Twoje rzeczy. Następnie zajrzymy na komendę, aby zmienić samochód i uzyskać potrzebne informacje w sprawie wyjazdu. – powiedział spokojnie.
-         Jakiego wyjazdu? – zapytałam ze złością.
-         Wyjeżdżamy. – rzekł.
-         Wyjeżdżamy? Że my? – zapytałam kpiąco i zaczęłam się śmiać.
-         Tak my. Tylko mi nie mów, że się nie cieszysz. – powiedział uśmiechając się łobuzersko.
-         Oczywiście, że się nie cieszę. Wolałabym być już porwana przez Octavia, niż gdziekolwiek z Tobą jechać. – mówiłam ze wściekłością w głosie.
-         Dlaczego? Nie lubisz mnie? – zapytał smutnym głosem.
-         Nienawidzę z całego serca. – rzekłam i odwróciłam głowę, tak, by nie móc na niego patrzeć.
-         Co ja Ci takiego zrobiłem? – zapytał z drżeniem w głosie.
-         Zapraszasz mnie na kolację, później udajesz przed swoją mamą, ze jesteśmy parą, całujesz mnie, przytulasz, tańczysz ze mną, następnie znowu całujesz i to namiętnie, śpisz u mnie w domu. I nagle kontakt się urywa. Wiesz na ile? Na dwa miesiące. Wiesz, jak ja się czułam? Jakbym była Twoją zabawką, którą pobawiłeś się, a później wyrzuciłeś. – powiedziałam niemalże krzycząc. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Alex nic nie mówił.
W końcu wjechaliśmy na podjazd mojego domu. Alex wysiadł pierwszy, otworzył mi drzwi i rozwiązał mnie. Gdy wyszłam z samochodu ustałam naprzeciwko niego, tarasując mu przejście. Stałam tak chwilę i patrzałam mu prosto w oczy. Było widać w nim skrępowanie.
-         Co nic mi nie powiesz? – wydusiłam wreszcie z siebie.
-         Byłem na szkoleniu. – rzekł. – Wystarczy Ci? – dodał po chwili i skierował się w stronę drzwi do mojego domu.
-         Nie wystarczy. – powiedziałam i udałam się otworzyć drzwi. 
Gdy weszłam do środka udałam się na górę do łazienki. Zamknęłam się od wewnątrz, nalałam wody do wanny, rozebrałam się i zanurzyłam się w gorącej kąpieli. Leżałam dłuższą chwilę, rozkoszując się ciepłą wodą. Całkowicie zapomniałam o tym, że muszę spakować się i jechać z Alex’em. W sumie nawet nie marzyło mi się, by akurat to z nim jechać.
                  Gdy tak leżałam dłuższą chwilę, usłyszałam głos Alex’a:
-         Jesteś już gotowa?
Nic nie odpowiedziałam. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.
 Wołał mnie jeszcze z kilka razy, aż przyszedł na górę. Zapewne był już w sypialni i zauważył, że mnie tam nie ma i że nie spakowałam się, gdyż zaczął biegać jak oszalały po całym domu.
Nagle podszedł do drzwi od łazienki. Złapał za klamkę, ale nie mógł wejść. Zaczął walić w drzwi.
-         Paola! Wiem, że tam jesteś. Otwieraj! – krzyczał.
Ja jednak nie miałam zamiaru stamtąd wychodzić. Wyszłam z wanny, spuściłam wodę, wytarłam swoje nagie ciało i założyłam szlafrok.
Stałam teraz przy lustrze, kiedy Alex wywarzył drzwi od mojej łazienki.
-         Dziewczyno, czyś Ty do końca oszalała?! – krzyknął z przerażeniem i złością.
Przestraszona szybko zawiązałam szlafrok, który nie zawiązany odkrywał całe moje ciało. Alex stał dłuższą chwilę i patrzał na mnie. Wreszcie podszedł, objął mnie w pasie i zaczął patrzeć na nasze odbicie w lustrze. W końcu ze spokojem w głosie rzekł:
-         Przepraszam za to, że nie zadzwoniłem, ale miałem szkolenie.
Mocno wtuliłam się w jego ciało. Głowę oparłam na ramieniu i patrząc w lustro powiedziałam:
-         Nic się nie stało. – rzekłam. -  Twoja mama pewnie tęskniła za swoją przyszłą synową. Nie widziała jej wraz ze swoim synem, aż dwa miesiące. – po tych słowach Alex zaczął się śmiać. Objął mnie jeszcze mocniej i zapytał:
-         A nie chciałabyś być synową, tak wspaniałej kobiety, jak moja mama?
-         Co chcesz mi przez to powiedzieć? – zapytałam.
-         Że się w Tobie zakochałem. – powiedział i pocałował mnie w policzek, tuż pod uchem. Momentalnie odwróciłam się twarzą do niego. Byłam szczęśliwa po tym co usłyszałam.
-         Och Alex... – zaczęłam.
-         Nic nie mów. – rzekł i przywarł swoje usta do moich. To nie był zwykły pocałunek, to było coś co przeszło przez całe moje ciało.
-------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :) 
Oczywiście liczę, że po przeczytaniu każdy zostawi po sobie komentarz :D
+ Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga ? ^^ 
Do następnego ;*

*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI 
Petty P. 

3 komentarze:

  1. Hueheheheh... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Szybciutko, dawaj nexta xDDD
    Księżniczko, wspaniały wygląd, tylko proszę, jedna spacja po myślniku wystarczy xddd

    OdpowiedzUsuń