2 gru 2015

ROZDZIAŁ 32

Z samego rana wyruszyliśmy w poszukiwaniu jakichkolwiek tropów. Pierwszym były ślady opon, które doprowadziły nas do starej hurtowni, w której znaleźliśmy odciski palców Octavia i innych ludzi. Zapewne byli to jego wspólnicy. Jedyną rzeczą, którą jeszcze znaleźliśmy była gaza nasączona chloroformem. Zaczęliśmy podejrzewać, że jest ona cała czas tym faszerowana przez co nie możemy mieć z nią żadnego kontaktu. Jeśli zabrali ją gdzieś daleko i cały czas będą jej to podawać to ona długo nie przeżyje. Jest to bardzo szkodliwy środek. Nie pozwolę na to by coś jej się stało.
                  Późnym wieczorem po poszukiwaniach wybrałem się wraz z kolegą z pracy do baru na drinka. Musiałem jakoś się rozerwać po ostatnim wydarzeniu. Cały czas zastanawiałem się co dzieje się z Paolą. Brakowało mi jej.
-         Nie martw się stary. Znajdziemy ją. – powiedział Robert.
-         Wiem. Musimy.
-         Na pewno jest gdzieś niedaleko. Nic jej nie będzie.
-         Wiesz co...najbardziej boli mnie to, że faszerują ją tym gównem i jest nieprzytomna przez co nie może się bronić. Boje się, że ten szmaciarz pozwoli sobie na za dużo. Co jeśli zacznie ja dotykać, całować?
-         Miejmy nadzieję, że nie będzie chciał tego zrobić. Nie przejmuj się stary.
-         Jak mam się nie przejmować, jak kobieta mojego życia została porwana?! I to jeszcze przeze mnie! Zabije się jeśli coś jej się stanie. – powiedziałem zdenerwowany, gdy nagle poczułem czyjś dotyk na ramieniu. Odwróciłem się i moim oczom ukazała się dawna koleżanka z mojej klasy.
-         Cześć Iza! Kopa lat minęła.
-         No hej. Oj już nie przesadzaj. Nie widzieliśmy się tylko 4 lata. Wyładniałeś przez ten czas.
-         Dzięki. Ty też nieźle wyglądasz.
-         Coś chyba nie jesteś dziś w humorze.... Możesz mi powiedzieć o co chodzi. Wiesz, że zawsze Cię wysłucham.
-         Daj spokój. Wydaje Ci się.
-         Nie wydaje Ci się Izi. Chłopak się zakochał, a jego ukochana została porwana. Jesteśmy w trakcie jej poszukiwania.
-         Ojej to straszne. Mogę Wam jakoś pomóc?
-         Pomożesz nam, jeśli nie będziesz się wpieprzać. – powiedziałem i odszedłem od baru.
-         No daj spokój Alex. – usłyszałem w oddali głos Izy.
Byłem taki wściekły, że Robert jej o tym powiedział. Nie chcę żeby ktokolwiek myślał sobie, ze kocham ją naprawdę. To jest głupi zakład, przez który muszę udawać zakochanego.
I tu pewnie nasuwa Wam się pytanie jaki zakład? Otóż, kilka dni przed pierwszym porwaniem Paoli, gdy jeszcze jej nie znałem, tzn. znałem, ale z widzenia,  razem z Octaviem założyłem się o milion złotych. Zakład polegał na tym, że ten, który pierwszy zabierze Paolę w romantyczną podróż do Paryża i rozkocha ją w sobie, a następnie zrani mówiąc, że to był głupi zakład wygrywa. Jak na razie żadnemu z nas nie udało jej się tam zabrać.
Chwila, chwila. Przecież on ją porwał! Co jeśli zabierze ją do Paryża? Przegram ten cholerny zakład. Nie mogę na to pozwolić. Muszę tam być przed nimi. I to jeszcze jutro z rana. Nie pozwolę by ten łajdak był lepszy ode mnie. Muszę zdobyć te pieniądze na operację dla mojej mamy. Nie pozwolę, by ona umarła. Tylko ona mi została.
-----------------------------------------------------------------------------
Tak, więc rozdziały będą dodawane po 1 tygodniowo :) 
Pozdrawiam :*

*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P. 

1 komentarz:

  1. Czyli jednak... Podejrzenia przy pierwszych rozdziałach mnie nie myliły... Tylko później zamydliło mi oczy...
    Cwany lis!!!

    OdpowiedzUsuń