Z samego rana wyruszyliśmy w poszukiwaniu jakichkolwiek tropów.
Pierwszym były ślady opon, które doprowadziły nas do starej hurtowni, w której
znaleźliśmy odciski palców Octavia i innych ludzi. Zapewne byli to jego
wspólnicy. Jedyną rzeczą, którą jeszcze znaleźliśmy była gaza nasączona
chloroformem. Zaczęliśmy podejrzewać, że jest ona cała czas tym faszerowana
przez co nie możemy mieć z nią żadnego kontaktu. Jeśli zabrali ją gdzieś daleko
i cały czas będą jej to podawać to ona długo nie przeżyje. Jest to bardzo
szkodliwy środek. Nie pozwolę na to by coś jej się stało.
Późnym wieczorem
po poszukiwaniach wybrałem się wraz z kolegą z pracy do baru na drinka.
Musiałem jakoś się rozerwać po ostatnim wydarzeniu. Cały czas zastanawiałem się
co dzieje się z Paolą. Brakowało mi jej.
-
Nie martw się stary. Znajdziemy ją. – powiedział Robert.
-
Wiem. Musimy.
-
Na pewno jest gdzieś niedaleko. Nic jej nie będzie.
-
Wiesz co...najbardziej boli mnie to, że faszerują ją tym
gównem i jest nieprzytomna przez co nie może się bronić. Boje się, że ten
szmaciarz pozwoli sobie na za dużo. Co jeśli zacznie ja dotykać, całować?
-
Miejmy nadzieję, że nie będzie chciał tego zrobić. Nie
przejmuj się stary.
-
Jak mam się nie przejmować, jak kobieta mojego życia została
porwana?! I to jeszcze przeze mnie! Zabije się jeśli coś jej się stanie. –
powiedziałem zdenerwowany, gdy nagle poczułem czyjś dotyk na ramieniu.
Odwróciłem się i moim oczom ukazała się dawna koleżanka z mojej klasy.
-
Cześć Iza! Kopa lat minęła.
-
No hej. Oj już nie przesadzaj. Nie widzieliśmy się tylko 4
lata. Wyładniałeś przez ten czas.
-
Dzięki. Ty też nieźle wyglądasz.
-
Coś chyba nie jesteś dziś w humorze.... Możesz mi powiedzieć o
co chodzi. Wiesz, że zawsze Cię wysłucham.
-
Daj spokój. Wydaje Ci się.
-
Nie wydaje Ci się Izi. Chłopak się zakochał, a jego ukochana
została porwana. Jesteśmy w trakcie jej poszukiwania.
-
Ojej to straszne. Mogę Wam jakoś pomóc?
-
Pomożesz nam, jeśli nie będziesz się wpieprzać. – powiedziałem
i odszedłem od baru.
-
No daj spokój Alex. – usłyszałem w oddali głos Izy.
Byłem taki wściekły, że Robert jej o tym powiedział. Nie chcę żeby
ktokolwiek myślał sobie, ze kocham ją naprawdę. To jest głupi zakład, przez
który muszę udawać zakochanego.
I tu pewnie nasuwa Wam się pytanie jaki zakład? Otóż, kilka dni przed
pierwszym porwaniem Paoli, gdy jeszcze jej nie znałem, tzn. znałem, ale z
widzenia, razem z Octaviem założyłem
się o milion złotych. Zakład polegał na tym, że ten, który pierwszy zabierze
Paolę w romantyczną podróż do Paryża i rozkocha ją w sobie, a następnie zrani
mówiąc, że to był głupi zakład wygrywa. Jak na razie żadnemu z nas nie udało
jej się tam zabrać.
Chwila, chwila. Przecież on ją porwał! Co jeśli zabierze ją do Paryża?
Przegram ten cholerny zakład. Nie mogę na to pozwolić. Muszę tam być przed
nimi. I to jeszcze jutro z rana. Nie pozwolę by ten łajdak był lepszy ode mnie.
Muszę zdobyć te pieniądze na operację dla mojej mamy. Nie pozwolę, by ona
umarła. Tylko ona mi została.
-----------------------------------------------------------------------------
Tak, więc rozdziały będą dodawane po 1 tygodniowo :)
Pozdrawiam :*
*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P.
Czyli jednak... Podejrzenia przy pierwszych rozdziałach mnie nie myliły... Tylko później zamydliło mi oczy...
OdpowiedzUsuńCwany lis!!!