~~Oczami Octavia~~
Wszedłem
szczęśliwy do mojego mieszkania. Pomimo tego, że na zegarku była już godzina
druga nad ranem, postanowiłem pójść zobaczyć Paolę, a nawet obudzić ją jeśli
chloroform przestał już działać. Bardzo pragnąłem porozmawiać z nią o tym co
teraz będzie, pomimo tego czy chciałaby czy też nie. Nie miałem już nic do
stracenia.
Wkroczyłem do
pokoju i moim oczom ukazała się Paola – miłość mojego życia. Pierwsze, co
zrobiłem to podbiegłem do niej, przytuliłem jej nieprzytomne ciało i
pocałowałem w policzek. Wyglądała tak uroczo, że aż nie miałem serca, by
spróbować ją obudzić. Postanowiłem położyć się koło niej i przespać resztę
nocy.
Z samego rana
udałem się na miasto, by przemyśleć cały plan pobytu w Paryżu. Wiedziałem, że
prędzej, czy później znajdą nas tu, dlatego musiałem znać miejsce naszej
kolejnej kryjówki.
Po powrocie ze
spaceru udałem się ponownie do pokoju Paoli. Siedziałem przy jej łóżku,
czekając, aż się obudzi. W końcu chloroform powinien już nie działać. Minęło
kilka godzin, kiedy zaczęła delikatnie otwierać powieki. Z początku, gdy
spojrzała na mnie chyba mnie nie poznała, ale gdy spojrzała za drugim razem
podniosła się z łóżka, jak poparzona.
-
Co Ty tu robisz? Nie to sen. Paola to tylko sen. – powiedziała
zachrypnięta patrząc, raz na mnie, raz na drzwi od pokoju.
-
Uspokój się. Nic Ci nie zrobię. – powiedziałem ze strachem.
Bałem się, ze zrobi jakiś niebezpieczny ruch. Paola była nieprzewidywalna.
-
Gdzie ja jestem? – zapytała wstając z łóżka. Niestety nie
mogła się utrzymać na nogach. Na szczęście udało mi się ją złapać w ostatniej
chwili.
-
Co Ty mi zrobiłeś?! Nie dotykaj mnie! – krzyczała, odpychając
się ode mnie. Posadziłem ją więc na łóżku i podszedłem do okna. – Powiedz, że
umarłam, albo że Ty umarłeś i teraz mnie nawiedzasz.
-
Przykro mi, ale nie mogę skłamać. – powiedziałem oddychając
ciężko. Trochę się zmieszałem. Paola była taka inna. To nie była ta sama
dziewczyna, którą kiedyś znałem. Miała w sobie coś innego. – Nie poznaję Cię.
Jesteś taka...
-
No jaka?
-
Taka inna. Kiedyś, gdy na Ciebie patrzałem widziałem w Twoich
oczach szczęście, magię. Teraz twój wzrok jest taki...tajemniczy. Nie potrafię
nic z niego odczytać.
-
Kobieta zmienną jest. – powiedziała po czym położyła się na
łóżku i odwróciła się do mnie tyłem. Jej zachowanie bardzo mnie zdziwiło.
Postanowiłem do niej podejść. Dotknąłem jej ramienia i powiedziałem:
-
Zadziwiasz mnie. Dlaczego nie próbujesz uciec? Jesteś taka
obojętna, jakby nie zależało Ci na tym, aby przeżyć.
-
Dobrze wiem, że mnie nie zabijesz. – powiedziała odwracając
się i łapiąc mnie za rękę.
-
Skąd taka pewność? – zapytałem siadając przy niej i
przyciągając bardziej do siebie jej rękę.
-
Bo mnie kochasz. – wyszeptała mi to przy ustach. Całkowicie
mnie zamurowało. Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Bardzo ją kochałem,
wiem, że źle postępuję porywając ją już drugi raz, ale zmieniłem się. Kocham ją
i zaakceptuję to jeśli nie będzie chciała ze mną być. Jestem nawet w stanie
przegrać zakład z Alex’em byleby nie ranić jej i mieć ją przy sobie. Dopiero
teraz zaczynam żałować tego, że porwałem ją i przez to trafiłem do kicia.
Przecież mogłem to załatwić w inny sposób. Paola wcale nie jest taka, jak mi
się wydawało. Jest inna, taka spokojna, delikatna. – Co nie wiesz co powiedzieć?
– przerwała moje myśli.
-
Nie. Znaczy tak. Po prostu mnie zgasiłaś.
-
Przepraszam. Nie chciałam. Znaczy chciałam. – powiedziała
uśmiechając się.
-
Masz piękny uśmiech. – powiedziałem dotykając jej twarzy
dłonią.
-
Nie podlizuj się. – powiedział po czym walnęła mnie z pięści w
brzuch.
-
Ała...oszalałaś dziewczyno! – powiedziałem skręcając się z
bólu.
-
Pić mi się chce. – powiedziała łapiąc mnie za rękę.
-
Zaraz Ci przyniosę. – powiedziałem i już chciałem iść po
szklankę z wodą.
-
Zaczekaj. Weź mnie ze sobą. Nie chcę cały dzień leżeć w tym
przeklętym łóżku. – powiedziała robiąc smutna minę.
-
No dobrze. – powiedziałem, wziąłem ją na ręce i udałem się z
nią do salonu. Tam posadziłem ją na kanapie i przyniosłem jej wodę z kuchni.
-
Bardzo ładne mieszkanie. – powiedziała biorąc ostatni łyk
wody.
-
Chyba byłaś bardzo spragniona. Wypiłaś, aż trzy litry wody. – powiedziałem wynosząc
trzy butelki po wodzie do śmietnika.
-
Bardzo chciałabym wyjść na dwór i zaczerpnąć trochę powietrza.
Czy uczynisz mi tę przysługę?
-
A co jeśli mi uciekniesz?
-
Nie martw się. Nie dam rady. Ledwo trzymam się na nogach.
Potrzebuję trochę czasu, by do siebie dojść. Naprawdę obiecuję, że nie ucieknę.
Tylko proszę weź mnie na dwór. Duszę się tu w środku.
Wziąłem ją ponownie na ręce i wyniosłem do ogrodu, gdzie położyłem na
leżaku i przykryłem kocem. Sam natomiast usiadłem na krześle obok. Paola
zamknęła oczy i spokojnie wdychała powietrze przez usta. Delikatny wiaterek
rozwiewał jej długie, brązowe włosy. Wyglądała, jak księżniczka. Nie mogłem
oderwać od niej wzroku. Mógłbym tak patrzeć na nią i patrzeć. Była piękna w
każdym calu.
-
Octavio... – przerwała moje myśli.
-
Tak? – zapytałem.
-
Źle się czuję.
-
Jak to źle się czujesz? Co Ci dokładnie dolega?
-
Po prostu źle się czuję.
Po jej słowach ogarnął mnie paniczny lęk. Co jeśli zaszkodził jej ten
chloroform? Jeśli coś jej się stanie, nie wybaczę sobie tego nigdy.
Postanowiłem dać jej coś jeść, gdyż może było to złe samopoczucie z
powodu głodu. W końcu nie jadła całą dobę.
Po posiłku Paola
zaczęła nabierać sił. Już powoli stawała na nogach. Ale jeszcze nie do końca
mogła się na nich utrzymać, więc pomagałem jej przy chodzeniu.
Pod wieczór, gdy już sprawnie chodziła, wybraliśmy się wspólnie na
spacer po mieście. Usiedliśmy na jednej z ławek i podziwialiśmy uroki miasta.
Paola wyglądała na szczęśliwą, miałem nadzieję, że tak było naprawdę. Bardzo
chciałem ją pocałować przy świetle księżyca, ale bałem się, że źle to odbierze
i znów mi ucieknie. Nie chciałem być nachalny. Nie zmarnuję kolejnej okazji na
to, by z nią być. Zrobię wszystko, by zaczęła czuć do mnie to co ja czuję do
niej. Po prostu wszystko, ze względu na cenę. Za bardzo mi zależy bym to
ponownie zepsuł.
-------------------------------------------------------------------------
A, więc rozdziały będą dodawane w każdy piątek :)
Ale myślę, że w okresie świątecznym uda mi się dodać min. 2 tyg. :D
Pozdrawiam ;*
*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P.
Zachowanie Paoli... Jest podejrzane.... :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńKiedy Nowy rozdział.?
OdpowiedzUsuńW każdy piątek mial być.
Ja wiem...przepraszam, ale zabrakło mi czasu ;/
Usuń