27 gru 2015

ROZDZIAŁ 34

~~ Oczami Alex’a~~

                  Tego dnia, wczesnym rankiem wyleciałem  z Robertem samolotem do Paryża. Cały lot spędziliśmy w ciszy. Nie miałem ochoty na rozmowę, byłem bardzo zestresowany.
                  Będąc na lotnisku wsiedliśmy do służbowego samochodu i pojechaliśmy zakwaterować się w hotelu. Następnie po tym sprawdziliśmy każdy inny hotel i motel, w którym mógłby znajdować się Octavio. Niestety nie znaleźliśmy żadnego śladu, który wskazywałby na to, że on gdzieś tu jest. Zrezygnowani wybraliśmy się pozwiedzać miasto.
                  Idąc z Robertem miastem mijaliśmy wiele zakochanych par. Szkoda, że ja nie miałem nikogo z kim mógłbym iść na taki spacer.
W pewnym momencie Robert uderzył mnie w ramię.
-         Ej czy widzisz tą parę siedzącą na ławce? Czy nie wyglądają znajomo?– zapytał.
-         Może trochę. – powiedziałem
-         Przecież to Octavio i Paola.
-         Ty chyba sobie żartujesz? – powiedziałem ze śmiechem.
-         No nie mów, że ich nie poznajesz. – ciągnął dalej.
Postanowiłem bardziej przyjrzeć się osobom siedzącym na ławce. Robert miał rację. To byli oni. Postanowiliśmy więc ich śledzić, aby wiedzieć gdzie nocują.
Idąc za nimi dotarliśmy do dużego domu, znajdującego się na niewielkim osiedlu w obrzeżach miasta. Całą drogę szli pod rękę. Szczerze mówiąc to byłem trochę zazdrosny.
                  Gdy już wiedzieliśmy gdzie mieszkają, powiadomiliśmy o tym naszego przełożonego. Ten oznajmił nam, że rano w ustalonym miejscu będą czekać na nas posiłki.
Ucieszony  szybkim znalezieniem Paoli wybrałem się z  Robertem do baru na drinka.

~~ Oczami Octavia~~

Wracając z Paolą do domu cały czas wydawało mi się, że ktoś nas śledzi. Nie chciałem czekać, aż coś się stanie, więc od razu postanowiłem działać. Udałem się do salonu, gdzie oglądała w tym momencie telewizję Paola i zacząłem rozmowę:
-         Paola...musimy porozmawiać.
-         Coś się stało? Masz taki smutny wyraz twarzy? – zapytała.
-         Wydaje mi się, że w czasie powrotu do domu ktoś nas śledził. Podejrzewam, że udało im się nas znaleźć. Musimy uciekać i to teraz. – powiedziałem spokojnie.
-         Skąd wiedzieli, że mnie tu zabrałeś? – zapytała wstając z kanapy.
-         To długa historia. – rzekłem wzdychając.
-         Opowiedz. – powiedziała podchodząc do mnie.
-         No, więc. Zanim Cię pierwszy raz porwałem założyłem się z Alex’em o to, który pierwszy zabierze Cię ze sobą do Paryża, rozkocha w sobie i następnie zrani wyjawiając tajemnicę o zakładzie. Wygrany miał otrzymać milion złotych. – rzekłem na koniec wzdychając.
-         Że co proszę? – powiedziała podchodząc bliżej mnie.
-         Przepraszam. Nie chciałem, żebyś dowiedziała się tego w taki sposób. – powiedziałam unikając jej wzroku.
-         A niby w jaki sposób wolałeś żebym się dowiedziała?! – mówiła krzycząc.
-         Myślałem, że to nigdy nie wyjdzie na jaw.
-         Jesteś śmieszny. – powiedziała i chciała już odejść kiedy ja złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie.
-         Co Ty robisz? Puść mnie. – powiedziała drżącym głosem.
-         Nie mogę. – powiedziałem patrząc się jej prosto w oczy.
-         Bo co? – powiedziała łapiąc mnie za bluzkę.
-         Bo Cię kocham. – powiedziałem i już chciałem ją pocałować kiedy ona kopnęła mnie w czułe miejsce. – Ała! A to za co? – jęknąłem z bólu.
-         Myślałeś, że poderwiesz mnie na to i wygrasz ten zakład? – powiedziała popychając mnie na sofę.
-         Nie. Nigdy bym tego nie zrobił. Dobrze wiesz, że Cię kocham. – powiedziałem podnosząc się.
Nie wierze Ci. Daj mi spokój. – powiedziała i wybiegła z domu.
-----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za to, że obiecałam, iż rozdziały miały być w każdy piątek, a nie było ich. Niestety zabrakło mi czasu. Ale obiecuję, że teraz już będą na 100% w piątki.
Do następnego ;*

*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P. 

1 komentarz: