25 sie 2015

ROZDZIAŁ 3

                        Dziś wstałam jeszcze wcześniej, niż wstawałam przez ostatnich kilka dni. Pobolewała mnie głowa, ale postanowiłam podnieść się z łóżka. Przeszukałam szafę, aby znaleźć coś czystego, co mogę na siebie założyć. Jedynymi odpowiadającymi mi ubraniami, które znalazłam były jasne, podziurawione dżinsy, biała koszula z falbankami na krótki rękaw oraz śliczne, granatowe balerinki. Szybko włożyłam je na siebie i ruszyłam w stronę drzwi.
Gdy wychodziłam z pokoju spostrzegłam, że przy drzwiach nie ma strażników. Zapewne była to sprawka Makarego – służącego, który powiedział mi, że dziś odpływa statek do Polski. Bardzo się ucieszyłam, gdyż miałam teraz drogę wolną i mogłam bez przeszkód wymknąć się z budynku. Zaczęłam iść szybko, rozglądając się na boki w poszukiwaniu wyjścia.
Po kilkunastu minutach chodzenia w kółko, w końcu je znalazłam. Były bardzo ogromne. Postanowiłam nimi wyjść. Niestety były zamknięte. Szarpałam je cały czas, gdyż myślałam, że może jednak się otworzą, lecz bez skutku. Poszłam, więc do jadalni, w której wczoraj była kolacja. Weszłam do kuchni znajdującej się za drzwiami obok, wzięłam bułkę i kawałek szynki, aby nie być głodna. Wychodząc z niej zauważyłam duże okno na taras.  Podeszłam i przekręciłam klamkę. Udało mi się je otworzyć. Szybkim krokiem wyszłam na zewnątrz.
Przede mną znajdował się piękny i długi ogród z wieloma kolorowymi kwiatami i wąskimi ścieżkami. Zaczęłam biec w stronę lasu znajdującego się po mojej prawej stronie. Przedzierałam się przez niego dłuższy czas, aż w końcu z niego wyszłam. Moim oczom ukazał się ocean. Widziałam go pierwszy raz w życiu. Byłam bardzo zachwycona. Piasek leżący na plaży gładził moje stopy. Rozejrzałam się wokół w poszukiwaniu jakiejkolwiek drogi ucieczki. Bez skutku. Zawiedziona usiadłam na brzegu.
Długi czas patrzałam w horyzont i wypatrywałam statku, lecz żaden się nie pojawiał. Zmęczona usnęłam.
                        Ze snu wyrwał mnie głośny dźwięk. Był to statek, który płynął w moją stronę. Od razu zerwałam się z ziemi. Myślałam „ Co za szczęście !”. Czekałam, aż przypłynie. W mojej głowie nie było już żadnych innych myśli, jak ta, aby wydostać się wreszcie z tej wyspy.
Statek wreszcie dopłynął. Piersi ludzie zaczęli opuszczać go. Gdy wejście na pokład zwolniło się, postanowiłam wejść.
Długo szukałam kapitana statku, aż w końcu pewna miła kobieta pokazała mi kajutę, w której urzęduje.
-         Proszę. – usłyszałam zza drzwi.
-         Dzień dobry. – powiedziałam po wejściu do pokoiku.
-         Ahoj! W czym mogę pomóc ? – zapytał.
-         Nazywam się Paola. Pochodzę z Polski. Zostałam porwana...iii... – nagle zadrżał mi głos, a z oczu popłynęły łzy.
-         No już kochanie nie płacz. Mów co się dzieje. – powiedział kapitan, wstając z krzesła.
-         Ja chciałabym wrócić do siebie do Polski. Tylko, że nie mam pieniędzy na rejs. Czy mogłabym popłynąć pańskim statkiem, a w Polsce zapłaciłabym panu?  Proszę. Niech mi pan pomoże. Ja tu nie mogę zostać. – mówiłam przez łzy.
-         Już, już nie denerwuj się. Oczywiście, że Cię wezmę ze sobą. Zaraz przydzielę do Ciebie kogoś żeby się Tobą zajął. Koszty rejsu omówimy na miejscu.
-         Dziękuje ! Jest pan moim wybawcą. Nie wiem, jak się panu odwdzięczę. – szczęśliwa podbiegłam do kapitana i przytuliłam go.
Był to starszy mężczyzna z siwą brodą. Miał oczy błękitne, jak ocean. Jego wyraz twarzy był bardzo życzliwy.
-         No dobrze. Usiądź, więc przy oknie, a ja zaraz kogoś zawołam do Ciebie. – powiedział, wskazał mi miejsce i wyszedł.
-    Dziękuję. – szczęśliwa usiadłam na krześle i czekałam na przyjście mojego wybawcy. 
------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za to, że nie wstawiłam rozdziału wczoraj, tak, jak pisałam. Niestety miałam trudny dzień.
Dziękuje Yaśminie De za dedykację. :* 
Zapraszam do czytania :) 

* ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P. 

8 komentarzy:

  1. Nie ma za co :)
    Ciekawy rozdział...
    kurde, tylko dlaczego mam dziwne przeczucie, że ten kapitan przyprowadzi "Księcia ciemności"....
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Również pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały <3 kocham to opowiadanie <3 / Ala

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ideę swojego bloga wiesz Zalesiu? /Twoja Norweżka.

    OdpowiedzUsuń