~~Oczami Paoli~~
Jadąc samochodem
z Alex’em cały czas myślałam o Octavio. Cały czas coś ciągnęło mnie do niego.
Dobrze wiedziałam, że porwał mnie dwa razy, że jest niebezpieczny, ale miał w
sobie coś, co nie pozwalało mi go zapomnieć. Nie wiedziałam już, co mam myśleć
o całej tej sytuacji. Siedząc w aucie cały czas miałam w głowie list, który
zostawiłam dla niego.
Z tego transu wyciągnął mnie dźwięk telefonu Alex’a.
-
Halo? – powiedział do słuchawki.
-
.......
-
Kto mówi?
-
.......
-
Jesteś skończony śmieciu! – krzyknął do słuchawki i rozłączył
się.
Wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Postanowiłam dowiedzieć się, o co
chodzi.
-
Kto dzwonił? – zapytałam.
-
Octavio. – powiedział uderzając nerwowo w kierownicę.
-
Co chciał?
-
Mam stawić się jutro o północy pod wieżą Eiffla.
-
Po co? – zapytałam zaskoczona. Bałam się, że Octavio znów coś
planuje.
-
Nie mam pojęcia. Jedziemy do hotelu. Muszę odpocząć. Jest już
późno.
Następnego dnia
wstałam późnym popołudniem. Alex już od samego rana krążył nerwowo po pokoju.
Zapewne stresował się spotkaniem z Octaviem. Próbowałam go w jakikolwiek sposób
podnieść na duchu, lecz za nic mi się nie udało.
Gdy już nadeszła
godzina 23:30 Alex ubrał się w wygodny strój, podszedł do mnie i zaczął mówić:
-
Gdyby coś mi się stało, to powiedz mojej mamie, że bardzo ją
kochałem, że jest najlepsza.
-
Nie przesadzaj. Przecież on Ci nic nie zrobi. – rzekłam.
-
Nie wiesz do czego on jest zdolny. Może i wrócę żywy, ale na
pewno nie w całości. – mówił patrząc mi prosto w oczy.
-
W takim razie jadę z Tobą. Tak na wszelki wypadek.
-
Nie nigdzie nie jedziesz! Nie wiadomo, co mu może strzelić do
głowy. Jeszcze zrobi Ci krzywdę i będę miał Cię na sumieniu.
-
Nic mi nie zrobi.. Błagam Cię. Weź mnie ze sobą.
-
Nie! Zostajesz tutaj i nigdzie się stąd nie ruszasz! Wyraziłem
się jasno. – powiedział, pocałował mnie znienacka i wyszedł zatrzaskując drzwi.
Wiedziałam, że nie wytrzymam siedząc sama w hotelu i czekając na powrót
Alex’a. Za wszelką cenę chciałam wiedzieć, o co chodzi Octavio. Postanowiłam
złamać zakaz Alex’a i wybrać się pod wieżę.
~~Oczami Octavia~~
Stałem przy
wieży. Na zegarku była już godzina 00:06. Myślałem, że policjant rozmyślił się
i już nie przyjdzie, aż tu nagle zza krzaków wyjawiła się jego postać.
-
Spóźniłeś się. – rzekłem podchodząc do niego.
-
Paola chciała jechać ze mną. Musiałem jakoś odwieść ją od tego
pomysłu.
-
Masz rację. Lepiej ją w to nie mieszać. A, więc skoro już tu
jesteś to przejdę do rzeczy.
-
Zamieniam się w słuch.
-
Czy Ty czujesz cokolwiek do Paoli? – zapytałem niepewnie.
-
Tak. Na samym początku nie czułem do niej nic, ale z czasem
zacząłem się w niej zakochiwać. Spędzaliśmy ze sobą tyle czasu. Nawet się
całowaliśmy. – powiedział uśmiechając się do mnie.
-
Całowałeś się z Paolą? – zapytałem zdenerwowany.
-
A kto mi zabroni?! Skoro ją kocham, a ona mnie to nie ma
żadnych przeszkód.
-
Skąd wiesz, że Cię kocha?
-
Powiedziała mi to.
-
Tak? W takim razie, co sądzisz o tym? – zapytałem podając mu
do ręki list od Paoli.
-
Tu nic nie pisze o tym, że mnie nie kocha. Ale skoro ona pisze
o miłości do Ciebie, to muszę zrobić wszystko żeby wybić jej Ciebie z głowy.
-
Skąd wiesz, że ona tego chce? – zapytałem oburzony.
-
Kocham ją, dlatego wiem czego pragnie.
-
Nie wierzę Ci.
-
Nie musisz. Wypchaj się od niej i będzie po sprawie!
-
Nie będziesz mi mówił, co mam robić. Kocham ją i wiem, że ona
mnie też. Wystarczy, że pozbędę się Ciebie i będę mógł z nią być bez problemu.
-
Nigdy się mnie nie pozbędziesz!
-
Tak uważasz?! W takim razie wyzywam Cię na pojedynek – na
śmierć i życie. Ten, który wygra bierze Paolę. – powiedziałem stanowczo.
-
Umowa przyjęta!
-
Załatwiłem noże. Łap. – powiedziałem i rzuciłem mu narzędzie.
-
No, a więc miłego leżenia w grobie karaluchu. Już możesz
pogratulować mi i Paoli.
-
Po moim trupie!
Początkowo nasza bójka nie świadczyła o mojej wygranej. I tak było do
samego końca. Rzucaliśmy się po trawniku, chodniku i krzakach. W końcu Alex
wylądował z nożem przyłożonym do mojego serca. Wiedziałem już, że to koniec.
-
Pożegnaj się z życiem gnido! – wykrzyczał mi to prosto w oczy
Alex.
-
Nie stój! – usłyszeliśmy kobiecy głos.
Nagle za Alex’em pojawiła się Paola. Nie miałem pojęcia skąd się tu
wzięła, ale wiedziałem tylko, że nie mogę zmarnować tej chwili i muszę się z
nią pożegnać.
-
Paola. Kocham Cię. To koniec. On mnie zabije. – powiedziałem,
a z moich oczu popłynęły dwie pojedyncze łzy.
-
Nie! Octavio. Nie pozwolę na to. – powiedziała i rzuciła się z
pięściami na Alex’a. Z ledwością wstałem, by móc odciągnąć ją od niego, ale gdy
to robiłem on wbił mi nóż prosto w brzuch. Upadłem na ziemię. Z mojego ciała
zaczęła lecieć spora ilość krwi.
-
Octavio! – krzyknęła przerażona Paola. Szybko podbiegła do
mnie, zdjęła swój sweter i przytkała go do rany. – Co Ty zrobiłeś idioto?! –
krzyknęła do Alex’a. Ten niestety popatrzał zmieszany na nas i uciekł. – Nie
martw się wszystko będzie dobrze. Już dzwonię po pogotowie. – powiedziała
sięgając ręką do kieszeni.
~~Oczami Paoli~~
Już chciałam
wyciągnąć telefon i zadzwonić na pogotowie, gdy nagle Octavio złapał mnie w
pasie i przyciągnął do siebie.
-
Paola. Kocham Cię. Po Twoim liście wiedziałem już co mam
robić. Jesteś dla mnie najważniejsza. – powiedział, spojrzał mi prosto w oczy i
złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
-
Octavio...nie... – zaczęłam.
Nic nie mów. Chcę żebyś po prostu wiedziała, że Cię kocham na tym, czy
drugim świecie. To bez różnicy. Nigdy o Tobie nie zapomnę. – powiedział
zachrypniętym głosem i zamknął oczy...
--------------------------------------------------------------------------
Witajcie :)
Po tak długim czasie zdecydowałam się dodać wreszcie kolejny rozdział :P
Wiem, że nikt tego nie czyta...może 1, góra 2 osoby, dlatego zastanawiam się nad tym, czy nie usunąć tego bloga :>
Pozdrawiam ;)
*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P.
Petty P.
Jak zawsze super !!!����
OdpowiedzUsuńNIE usuwaj!!!
Dziękuje :**
UsuńOki oki ...dla Ciebie wszystko :D
Kiedy kolejny rozdział ? :')
OdpowiedzUsuńMyślę, że najwcześniej w piątek :) Jestem właśnie w trakcie jego pisania :D
UsuńAch ta miłość:)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział 😍
Dziękuję :*
Usuń