Po kilkunastu minutach statek dobił do portu. Ludzie zaczęli opuszczać
okręt. Nastał czas pożegnania. Odwróciłam się do tyłu, by odszukać Oliviera.
Niestety nigdzie go nie widziałam. Postanowiłam ruszyć w stronę miasta. Szłam
wolno chodnikiem i myślałam, gdzie się teraz udać. Nagle ktoś złapał mnie za
rękę. Spojrzałam się za siebie i ujrzałam Oliego. Trzymał bukiet czerwonych
róż, w którym była biała koperta.
-
Paolu. Za dziesięć minut wypływam. Chciałem się jeszcze z Tobą
pożegnać. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnisz. W tej białej kopercie są
pieniądze na podróż do domu. Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochał. – powiedział
i zaczął mnie namiętnie całować. Przechodnie zaczęli zatrzymywać się i patrzeć
na nas. My nie zwracaliśmy jednak na to uwagi. Chcieliśmy się sobą nacieszyć,
ostatni raz.
-
No, no, no. Kogo ja tu widzę. – usłyszeliśmy głos Alexa.
-
Coś Ci nie pasuje? – burknął Olivier.
-
Skądże. – rzekł. – Z tego co pamiętam, to Ty Paolu wybierasz
się do tego samego miasta, co ja. Z chęcią wezmę Cię ze sobą. Moje autko
znajdzie dla Ciebie miejsce. – powiedział i przejechał palcem po moim policzku.
-
Zabieraj od niej łapy Ty bydlaku! – krzyknął Olivier.
-
Nie bulwersuj się tak. Nic jej nie zrobię. Bardzo dobrze się
nią zaopiekuję, gdy Ty będziesz daleko. – powiedział i się cwaniacko
uśmiechnął.
-
Jeśli coś jej zrobisz...nie ręczę za siebie. – powiedział
Olivier. I już chciał rzucić się na Alexa, kiedy to jego dziadek zjawił się i
oznajmił, że muszą już iść. – Paolu...kocham Cię. Uważaj na siebie. –
powiedział i ostatni raz mnie pocałował.
Gdy odchodził po
moich policzkach leciały setki łez. Z sekundy na sekundę obraz jego sylwetki
coraz bardziej się rozmywał. W końcu całkowicie znikł mi sprzed oczu. Byłam
załamana. Nigdy jeszcze nikogo tak nie kochałam.
-
To jak? Jedziesz ze mną? – wyrwał mnie z myśli Alex.
-
A mam inne wyjście? – zapytałam pochlipując.
-
Raczej nie. – powiedział i otarł mój policzek.
Wspólnie udaliśmy się do samochodu Alex’a. Był to czerwony kabriolet
marki Audi, bez dachu. Pierwszy raz widziałam na oczy, tak piękny samochód.
Wsiedliśmy do niego i po kilku minutach ruszyliśmy w drogę.
-----------------------------------------------------------------------------
Chciałabym zadedykować ten rozdział moim ukochanym koleżankom: Julii i Natalii. Bez Was moje życie nie byłoby tak fajne, jak jest <3 xoxo
Do następnego ;*
P.S. Jak myślicie, co teraz będzie z ich miłością? :D
*ZABRANIAM KOPIOWANIA TREŚCI
Petty P.
KABRIOLET BEZ DACHU?! GDZIE TAKIE KUPIC?!
OdpowiedzUsuńnie wiem xd ale widziałam zdjęcia w necie :D to już coś XD
UsuńTe pożegnania:'(
Usuńpowiadają, że troje to już tłok:)
;-; :)
Usuń